środa, 11 stycznia 2012

Warunki narciarskie w sezonie 2011/2012

Zima w tym roku nie rozpieszcza narciarzy, białego puchu brakuje niemal w całym kraju. Niektóre wyciągi jednak mimo niesprzyjających warunków otworzyły swoje trasy. W tym artykule doradzamy jak znaleźć miejsce do białego szaleństwa w sezonie 2011/2012.

Zima w tym roku się raczej do nas nie śpieszy. Świąteczne dni w większej części kraju upłynęły bez śniegu. Z jednej strony to bardzo dobrze, gdyż zaoszczędza to mnóstwa uciążliwości z tym związanych. Z drugiej jednakże strony taka sytuacja jest sporym problemem dla miłośników białego szaleństwa, którzy jak wiadomo pokrywy śnieżnej potrzebują aby móc uprawiać swój ukochany sport. Wskutek tego duża część spośród nich w tym sezonie zapewne zastanawia się dokąd można pojechać na narty, gdzie pomimo marnych opadów śniegu warunki narciarskie są dostateczne aby nieco pojeździć na stoku?
Całe szczęście pomimo kiepskiej aury, niektóre z najważniejszych wyciągów narciarskich w południowej części Polski zdołało otworzyć swe wyciągi dla narciarzy. Przez to, iż są one na bieżąco naśnieżane, pomimo znikomych opadów śniegu, warunki narciarskie na głównych trasach są dostateczne i pozwalają na sympatyczne spędzenie weekendu. Wystarczy jedynie najpierw sprawdzić gdzie można spokojnie poszusować i już możemy przygotowywać narty.
W stwierdzeniu gdzie panują dobre warunki narciarskie naturalnie pomocniczy będzie, jak zwykle, internet. Większość głównych ośrodków, które naśnieżają trasy, posiada swe strony internetowe, gdzie publikują najświeższe wiadomości na temat bieżących warunków na trasach. W sytuacji jeśli dany ośrodek nie ma własnej witryny ani np. fanpage'a na Facebook'u, lub nie jest ona na bieżąco uaktualniana, z pomocą przyjdą liczne branżowe portale dla narciarzy a także fora dyskusyjne sportowe, na których użytkownicy sami dzielą się informacjami na temat warunków narciarskich w określonych miejscach a nawet upubliczniają fotografie. Może okazać się, że najbliższy działający wyciąg mieści się dość daleko, jednak czyż nie warto się wybrać te parę kilometrów dalej niż zazwyczaj dla tych chwil nonszalanckiego szaleństwa na stoku?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz