W półfinale
nasza tenisistka przegrała po wyrównanej walce z W. Azarenka 1:2, co nie umniejsza jej szans
na dobry, nadchodzący sezon.
Inną, dużo
bardziej bolesną sprawą dla nas, kibiców, jest „stan posiadania” naszego tenisa
ziemnego. Sama Agnieszka Radwańska nie zatrze pustki, która istnieje za jej
plecami. Podobna, lecz nie aż tak kiepska, była sytuacja za czasów świetności
W. Fibaka, do którego jeszcze trochę Agnieszce brakuje. Oprócz bardzo średniej
klasy /w porównani z Agnieszką/ zawodnika Ł. Kubota, mozolnie przedzierającego
się przez sito ATP, nie mamy nawet kilku postaci wyróżniających się na arenie
międzynarodowej, jak również zaplecza młodzieżowego, o którym byłoby coś słychać.
Turnieje Bohdana Tomaszewskiego czy Wojtka Fibaka też nie przynoszą
oczekiwanych efektów. Wydaje się, że mimo usiłowań popularyzacji tej
dyscypliny, wciąż za mała jest jej baza i profesjonalnośc w podejściu do spraw
związanych z tenisem w szerokim tego słowa znaczeniu.
Na razie
pozostaje nam cieszyc się z oglądania Agnieszki na korcie i oczekiwac na
poprawę sytuacji w polskim tenisie ziemnym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz