W konkursach Pucharu Świata w Japonii nasz najlepszy skoczek
narciarski spisał się znakomicie. W sobotnich zawodach zajął trzecie miejsce,
wyprzedzony tylko przez D. Ito, przedstawiciela gospodarzy i A. Bardala z
Norwegii. Proszę zauważyć, że na podium nie stanął żaden Austriak.
Natomiast dzień później, wygrał znowu Japończyk, Daiki Ito
przed K. Stochem i A. Koflerem z Austrii. Podwójny sukces Ito trzeba uznac za
niespodziankę, choć to skoczek bardzo dobry i liczący się w światowej czołówce
a własna skocznia też miała swój udział w tych zwycięstwach.
Dwa świetne wyniki K. Stocha w trudnych warunkach/
szczególnie 1-szy konkurs/ i na niełatwych skoczniach, pozwalają sięgnąć
pamięcią do złota olimpijskiego Wojtka Fortuny oraz znacznie później, na
wspaniałe wyniki A. Małysza, ale też, co bardzo nas cieszy, spojrzeć na
systematycznie pnącą się w górę karierę Kamila. Już w zeszłym sezonie kilkakrotnie,
w tym zwycięstwo w Zakopanem, zasygnalizował aspiracje do światowej czołówki.
Ten sezon to potwierdza. Już w tej chwili zdobył tyle punktów, ile miał na zakończenie
poprzedniego Pucharu Świata. Jego co raz bardziej stabilna, wysoka forma rokuje
trwałą pozycje wśród najlepszych, którzy w każdych zawodach muszą brac pod uwagę
występ Polaka.
Do błyskotliwych, wspaniałych lotów A. Małysza, w jego
pięknej karierze, medalowych /często złotych/pozycji w najważniejszych rangą
konkursach, Kamil zbliża się miarowymi, dużymi krokami. I niech tak będzie. Nie
oczekujmy, na razie fajerwerków, przyjdzie na nie czas, taką mamy uzasadnioną
nadzieję. Trzeba jednak stworzyć Stochowi takie warunki, by ona się ziściła, bo
na to Kamila stać. Nie można zmarnować takiego, niewątpliwie, talentu. Sądząc
po nieco lepszej, ale ciągle i już
bardzo długo nie spęłniającej oczekiwań, postawie naszych pozostałych
zawodników/ wręcz słaby Hula, ale
uparcie wstawiany do kadry/ można by pomyśleć o, chociaż częściowej, zmianie
sztabu szkoleniowego. Jest w Europie kilku trenerów, pod okiem których Stoch
mógłby sięgnąć po najwyższe laury w skokach narciarskich. Takiego stanowiska
życzymy PZN-owi, a Kamilowi, co za tym idzie, racjonalnego dojścia do sukcesów
na miarę swojego wielkiego poprzednika i swoich predyspozycji. Porównywanie się
z Adamem, lub dogonienie i przebicie jego osiągnięc, nie powinno być jednak
główną motywacją Stocha/ może bardzo pośrednią/. Powinna nią być co raz wyższa,
równa forma, by w każdych zawodach osiągac najwyższą, co najmniej medalową
pozycję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz