piątek, 13 stycznia 2012

Ten morderczy Rajd Dakar 2012


Ten rajd już tylko z nazwy pozostał Rajdem Paryż – Dakar, a właściwie tylko” Dakar”. Ze względów bezpieczeństwa / państwa, przez które przebiegał rajd stały się militarnie niebezpieczne/ został trzy lata temu przeniesiony na bezdroża Ameryki Południowej- Argentyna, Chile, Peru. Ma on wpisane w swoja historię potężne ryzyko, tak awaryjności pojazdów jak i utraty zdrowia a nawet życia. Jednak ci, którzy biorą w nim udział mają tego świadomośc, są odpowiednio przygptowani i w miarę, na ile pozwala przewidywalnośc, zabezpieczeni.
Dużym osiągnięciem jest ukończenie tego rajdu, bowiem trudy, na które napotykają jego uczestnicy są ogromne. Nasi zawodnicy od wielu lat kończą ten rajd z większą lub mniejszą satysfakcją plasując się z różnych względów na miejscach bardziej lub mniej oddalonych od czołówki we wszystkich klasach, w których uczestniczą: samochody, ciężarówki, motocykle, quady. W tym roku sprawa nie wygląda inaczej.

Po X etapie K. Hołowczyc desperacko i skutecznie goni czołówkę. Był już na I, II, III miejscu, ale poważne awarie samochodu zepchnęły go na bardzo odległą pozycję. Teraz nadgania  stracone  godziny i jest na 11 pozycji, jednak bez szans na końcowe podium. Debiutująca w Dakarze załoga A. Małysza ucząc się, walczy dzielnie będąc obecnie na 34 pozycji. Nasi doświadczeni motocykliści  J. Czachor i M. Dąbrowski, jadąc dobrze ,  zajmują miejsca w trzecie i czwartej dziesiątce. Naszego najlepszego zawodnika K. Przygońskiego wyeliminował z rywalizacji wypadek i poważna awaria motocykla.  W środku stawki plasują się też załogi ciężarówek. Natomiast nasi quadowcy zostali wykluczeni, z powodu nieprawidłowości regulaminowych w silnikach, z punktacji generalnej. Jadący poza nią R. Sonik zajmuje 6 miejsce. Wydaje się, że te wyniki, nie ujmując nic osiągnięciu kontynuowania rajdowych zmagań, nie spełniają do końca naszych oczekiwań. Po kilku naszych, zaprawionych przecież w tego rodzaju bojach, rajdowcach można było się spodziewać  trochę lepszych rezultatów. Teraz rajd, na ostatnie cztery etapy, wkracza na nowe, nieznane dotąd tereny Peru.  Mamy nadzieję, że nasi poprawią swoje lokaty i na zakończenie, jak zwykle, będziemy im gratulować ukończenia Dakaru i  zajętych miejsc, bez względu na to, jakie one będą.       

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz