Start
polskiej reprezentacji w tych mistrzostwach należy uznac za, raczej, nieudany.
Skromna, bo 14- osobowa ekipa pojechała do Turcji z większymi aspiracjami, niż
wyniki jakie osiągnęli nasi reprezentanci.
Rekordowa
obsada, tak w ilości zawodników jak i państw nie oddaje przejściowego,
przygotowawczego, charakteru tej imprezy jak potraktowało ją wielu zawodników
jak i federacji lekkoatletycznych. W tym roku odbędzie się przecież
najważniejsza, priorytetowa dla wszystkich Olimpiada i start w, nawet M. Ś. w
hali, który zawsze był uważany za mniej ważny od zawodów otwartych, traktowany
jest jak jeden z etapów, ważnych, mniej ważnych lub nie pasujący do całego
cyklu, przygotowań do Igrzysk Olimpijskich.
Niemniej,
zawodnicy jadący na taką imprezę, tacy, którzy legitymują się dobrymi i
znaczącymi rezultatami, powinni reprezentować poziom godny Mistrzostw Świata
albo w ogóle nie brac w nich udziału, jak zrobiło wielu znanych i liczących się
lekkoatletów z całego świata.
Niestety, nawet
ta niewielka, Polska ekipa, nie stanęła na wysokości zadania i wypadła słabo.
Jeden, brązowy medal Tomasza Majewskiego w pchnięciu kulą, jest jak na otarcie
łez. Obiecujące jest to, że dwukrotnie bił rekord Polski w hali – 21,65m i
21,72m, co świadczy o prawidłowym progresie jego formy. Czwarte miejsce K. Tymińskiej
w pięcioboju, która zawaliła nieco bieg na 60 m. przez płotki, czy również czwarte miejsce A. Kszczota, przy
kiepskim, źle rozegranym finale na 800m i wywrotce M. Lewandowskiego w
półfinale na tym samym dystansie, w którym to biegu myśleliśmy nawet o dwóch
medalach oraz kilka miejsc nie zasługujących na uwagę, to mizerny bilans naszej
reprezentacji. Mamy nadzieję, szybko wymazując z pamięci ten nie najlepszy
występ, że nasi lekkoatleci zaczną spisywać się co raz lepiej, by na
Olimpiadzie dac znaczący popis swoich umiejętności i przywożąc z niej wiele
znakomitych wyników.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz