Z przewaga 14 punktów nad Marit Bioergen wystartowała
Justyna Kowalczyk do biegu łączonego na 15 km / 2 x po 7,5 km – techniką
klasyczną i dowolną / w pięknym ośrodku sportów zimowych w fińskim Lahti. Był
to start, dla naszej zawodniczki, raczej nieudany – mając na uwadze, jej
dotychczasową walkę na trasach Pucharu Świata i miejsca na podium, do czego nas
już, prawie, przyzwyczaiła i czego po niej oczekujemy. Zajęła bowiem, 8
miejsce, tracąc koszulkę liderki i 38 pkt do swojej norweskiej rywalki.
Bieg rozpoczął się obiecująco. Dośc szybko utworzyła się
szeroka czołówka złożona z Norweżek, Finek, Rosjanek i Szwedek, z której oderwały się T, Johaug i J.
Kowalczyk. Obserwowaliśmy pewne kłopoty z dotrzymaniem kroku tym zawodniczkom
przez M. Bioergen i resztę stawki. Dało się zauważyć również nie najlepsze
posmarowanie nart naszej mistrzyni / uślizgi, jodełka na podbiegach, gdzie
Terese i niektóre zawodniczki biegły w torach /. Nie mniej, Johaug i Kowalczyk
wyrobiły sobie niewielką, ale wyraźna przewagę. Przed końcem drugiej pętli, na
ostrym, prawie 180°,
zjazdowym zakręcie, Justyna zalicza pierwszy, pozornie nie groźny, upadek-
podpórkę. Zdziera, jak się okazuje jednak, łokieć. Zbiera się jednak szybko.
Terese wydaje się nieco mocniejsza a u Justyny widać pierwsze oznaki wybicia z
rytmu. Za nimi trzy Norweżki, H. Weng i K. Steira „wiozą” M.Bioergen, by
dogonić uciekającą dwójkę. W strefę zmian nart Johaug wbiega z kilku metrową
przewaga nad Kowalczyk. Po chwili Justyna przewraca się po raz drugi i to
wygląda gorzej, niż za pierwszym razem. Ma kłopoty z kijkiem. Oczywiście podnosi się, w zwolnionym nieco
tempie zmienia narty. Johaug zdecydowanie ucieka, a pozostałe rywalki dochodzą
naszą zawodniczkę, która co raz bardziej się męczy. Powstaje trochę
rozciągnięty „peletonik”, w którym Justyna z trudem utrzymuje się na jego
końcu. Cały etap biegania „łyżwą”, to ciężka walka Kowalczyk o utrzymanie się w
czołówce, co skutkuje wymęczonym 8 miejscem na mecie. Dwa przykre upadki, to za
dużo – tak fizycznie jak i psychicznie. Wygrała zdecydowanie Terese Johaug.
Kilka sekund za nią 2. M. Bioergen, 3. H. WEng, 4. K. Stejra – wszystkie z
Norwegii, ok.pół min. za nimi, 5. C. Kalla ze Szwecji, 6. J. Iwanowa – Rosjanka
oraz 7. R-L. Roponen z Finlandii. Justyna jest poobijana; czy odrodzi się w
jutrzejszym sprincie? Jak wiemy, sprint nie jest jej koronną konkurencją, choć
technika klasyczna nieco ją preferuje.
Odrodziła się. Obie rywalki w walce o kryształowa kulę,
nauczone przykrym doświadczeniem z Jakuszyc, gdzie zakończyły boje na
cwiercfinale, tym razem spotkały się w finale, do którego Justyna doszła,
zdecydowanie wygrywając ¼ i ½ finału. To, jak i wczorajsze upadki i ciągle
jeszcze pokutujące pewne braki techniczne Justyny, spowodowały, że sprint
ukończyła na 3 miejscu, wyprzedzona przez Rosjankę, Iwanową i Bioergen, która
wygrała. Tym samym Norweżka powiększyła przewagę nad Polką do 78 pkt.
Pisałem, w którymś z poprzednich artykułów, że Kowalczyk
robi stałe postępy tak w taktyce, jak i w technice biegania. Proces ten jednak
jest zbyt powolny. Taktyka Polki, polegająca na mocnym wejściu i prowadzeniu
biegu swoim, silnym tempem, jest często dla liczących się, rywalek, dość
przejrzysta, co przy brakach technicznych Justyny, jest przez nie bezlitośnie
wykorzystywane i kończy się niepotrzebną, ale do uniknięcia porażką.
W środę, 7 marca, znowu sprint techniką klasyczną w
norweskim Drammen, a w niedzielę, w Oslo, bieg na 30 km, który, być może,
będzie decydującym w rywalizacji o Puchar Świata. Mamy nadzieję, że nasza
„królowa” nie powiedziała ostatniego słowa i zakończy ją sukcesem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz