PGE Skra Bełchatów była gospodarzem kolejnej edycji Final Four L. M. siatkarzy. W sobotę, Arkaz
Izmir z Turcji wysoko iległ Skrze 0 : 3 , a Włoski zespół Trentino PlanetWin
365, też wyraźnie przegrał z Rosyjskim klubem Zenitem Kazań 1 : 3. W niedzielnym meczu o trzecie miejsce,
zwycięzcy poprzedniej edycji Włosi, trochę podrażnieni porażką z Rosjanami
rozgromili Izmir 3 : 0 / 25 : 20, 25 : 19, 25 : 19 /.
Mecz o zwycięstwo w tych zawodach był prawdziwa ucztą dla
koneserów siatkówki. Tak w Skrze Bełchatów, jak i w Zenicie Kazań aż roiło się
od reprezentantów swoich drużyn narodowych. Dlatego tez poziom tego spotkania
był bardzo wysoki, a niektóre zagrania i rozwiązania taktyczne były wręcz
fajerwerkami siatkarskimi. Spotkanie
było bardzo zacięte, co nie zawsze gwarantuje tak wspaniałe widowisko. Pierwszy
set nie zapowiadał tak wyrównanego meczu. Zenit wygrał go dosyć gładko 25 : 15
przy dość nieporadnej i chaotycznej postawie naszej drużyny. Ku naszemu
zdumieniu, w drugim secie role się odwróciły. Skra zaczęła grac szybciej,
bardziej składnie i przede wszystkim, skuteczniej. W efekcie set zakończył się
podobnym wynikiem jak poprzedni, tyle że dla siatkarzy z Bełchatowa 25 : 16.
Trzeci set, do wyniku 18 : 18 był bardzo wyrównany i żaden zespół nie mógł zdobyc nawet dwupunktowego prowadzenia. Dopiero
w ostatniej fazie zarysowała się niewielka przewaga Polaków, którzy skrzętnie
ją wykorzystali, wygrywając tą partię 25 : 22, co dawało pewną nadzieję na
końcowy sukces. Czekał nas jednak t.zw. „horror”. Czwarty set, zacięty i
wyrównany, jak poprzedni, tyle, że do
końca. Przy stanie 23 : 24, Rosjanie biorą ”podwójny” czas. Skra, mając piłkę
meczową, przegrywa 26 : 24, doprowadzając niepotrzebnie do tie breaka. Jeszcze
ciągle tli się iskierka nadziei, bo Zenit ma również gorsze momenty w swojej
grze. Początek ostatniej partii świetny – 4 : 1, od tego jednak momentu drużyna
z Kazania zaczyna gonic i wyrównuje. Znowu „łeb w łeb”. W dramatycznej końcówce
Skra ma dwie piłki meczowe, by przegrać seta 15 : 17 i cały mecz 3 : 2.
Rozpacz, niekiedy do łez, naszych zawodników.
Rozegrali jednak wspaniałe spotkanie, otarli się zwycięstwo
w prestiżowej Lidze Mistrzów, będąc po raz pierwszy tak blisko wymarzonego
tryumfu. Potwierdzili, że nie tylko reprezentacja aspiruje do ścisłej czołówki
światowej, ale i kluby też mają coś do powiedzenia w rozgrywkach na najwyższym
szczeblu. Dziękujemy za wspaniałe emocje i czekamy na kolejne dobre występy,
tak kadry narodowej, jak i naszych klubów. Siatkarskich.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz