niedziela, 11 marca 2012

11.03.2012r; Bieg na 30 km. kobiet w Holmenkolen - Oslo i skoki w Pucharze Świata

Justyna Kowalczyk najprawdopodobniej straciła szansę na zdobycie Kryształowej Kuli. W niedzielnym biegu na 30 km. techniką klasyczną, na wymagającej trasie pod Oslo, zajęła drugie miejsce. Wyprzedzona została, o prawie minutę przez Marit Bioergen, wygrała natomiast, po morderczej walce z Terese Johaug – obie zawodniczki z Norwegii.

Przebieg zmagań na królewskim dystansie był charakterystyczny dla aktualnego układu sił w czołówce P.Ś. Trzy zawodniczki prowadzące w punktacji generalnej szybko zdobyły znaczącą, stale powiększającą się, przewagę nad resztą stawki, w której przewodziły Norweżka K. Steira i Japonka M. Ishida. Pierwsze dwie premie punktowe /po 15pkt./ wygrywa Kowalczyk przed Bioergen/12pkt./. W tej fazie biegu Johaug słabnie, by po chwili, dołączyc do prowadzących. Trzecią premię, na 16,3 km., wygrywa już Bioergen. Johaug wyraźnie słabnie po raz drugi. Słabnie też Justyna. Bieg naszej zawodniczki staje się cięższy, a Norweżka, uskrzydlona po łatwej wygranej bonusu, bez wyraźnego wysiłku, co raz bardziej ucieka, powiększając przewagę nad słabnącą Polką. Cała ta sytuacja powstała po zmianie nart przed 3-cią premią. Bieg Justyny nie był już tak swobodny, jak w pierwszej części dystansu. Wydawac by się mogło, że servismeni nie trafili ze smarowaniem, jednak bardziej prawdopodobne jest osłabnięcie Kowalczyk. Tymczasem Johaug, która odpadła dosyć daleko, walcząc samotnie, ale ambitnie, powoli zaczyna zbliżać się do naszej reprezentantki, by na ok. 4 km. przed metą, dojść ją i stoczyc morderczy bój o 2-gie miejsce w końcowych fragmentach tego biegu. Przegrała. Justyna druga. Zwyciężyła, w swobodnym stylu, M. Bioergen, z przewagą ponad 50 sek. nad Polką i koleżanką z drużyny, T. Johaug oraz, również rodaczką, K.Steirą i Japonką M. Ishidą, które straciły do zwyciężczyni odpowiednio prawie 3 i pona3,1 min.
Korona „królowej nart” wyraźnie umocniła się na głowie M. Bioergen. Jej przewaga nad Kowalczyk wynosi 138pkt., co przy wyrównanym poziomie, ze znaczącym wskazaniem na Norweżkę, nie rokuje naszej zawodniczce końcowego sukcesu, mimo że ilośc biegów i punktów do zdobycia, teoretycznie, pozwala na taką ewentualnośc.


Swoboda i przewaga Bioergen w tym biegu, jak i dość niespodziewane „puszczenie” przez Justynę, nasuwa nam różne domysły i przypuszczenia. Najprościej można powiedzieć, że Bioergen w tym sezonie, będzie zdecydowanie lepsza. Ale czy do końca…? Jakkolwiek to pytanie będziemy rozumieć. Jej niewiarygodna postawa i forma może się potknąc w najmniej oczekiwanym momencie.
Przypominamy jeszcze, że w sobotnim biegu na 50 km. mężczyzn, również stylem klasycznym, zwyciężył po emocjonującym finiszu Norweg,  Eldar Roenning, przed Dario Cologną z Szwajcarii, który tym samym przypieczętował zdobycie Kryształowej Kuli -2012 i kolejnym Norwegiem Martinem Sundby. O wyrównanej stawce niech świadczy fakt, że 11- go na mecie Czecha M. Jaksę dzieliło od zwycięzcy 10,1 sek
Norwegia potwierdziła, że „królowanie” w narciarstwie biegowym należy się jej w zupełności, że jest to ich sport narodowy. Koczujący pod namiotami, piknikujący wzdłuż całej trasy i w okolicy mieszkańcy – kibice, tylko uzupełniają tą prawdę.
Kowalczyk i Cologna to „rodzynki”, którym należy się wielki szacunek, że potrafią z fantastycznym skutkiem wmieszac się w tą, norweską hegemonię.
Liczymy, że J. Kowalczyk nie odpuści, będzie walczyc do końca i pokaże charakter i godnośc  jednego z najlepszych  polskich  sportowców. Puchar Świata Justyna zdobyła już trzykrotnie. Olimpiada w Soczi  za dwa lata. Polka jest dużo młodsza od Norweżki. W technice i taktyce biegania, które ciągle poprawia, ma jeszcze dużo do zrobienia. Jesteśmy dobrej myśli.
Również na obiekcie w Holmenkolen, tego samego dnia, odbył się konkurs skoków  zaliczany do punktacji Pucharu Świata. W zawodach  tych, w których ,jak to ostatnio często bywało, wiatr, zmiany belki startowej i zawiłości punktowe z tym związane odegrały istotną rolę, wyniki padły dość zaskakujące. Na podium znaleźli się dwaj znakomici lotnicy /specjeliści od skoczni mamucich/, M. Koch z Austrii, który wygrał i Słoweniec -  Robert Kranjec 3 m. Przedzieli l ich Severin Freund z Niemiec. D. Ito z Japonii był 4-y a Szwajcar, S. Ammann – 5-y. Na uwagę zasługuje 7 lokata Piotra Żyły, dopiero 11-a, K. Stocha i dobra 12-a M. Kota. 24-y był, mozolnie zbierający punkty P.Ś., młody K. Murańka. W tak, zaskakujących swoją zmiennością i nieprzychylnością, warunkach atmosferycznych, rezultaty naszych skoczków wydają się niezłe, w porównaniu do rezultatów czołówki Pucharu Świata, która nie zachwyciła. G. Schlierenzauer był 16, A. Kofler – 9, A. Bardal-10, a T. Morgenstern, tak jak K. Miętus nie dostał się do finałowej serii. Wyniki te nie wpłynęły jednak znacząco na aktualną punktację P.Ś. 340 punktów dzieli pierwszego A. Bardala od 7-go R. Freitaga. Niewielkie stosunkowo różnice w czołówce tylko nieco mogą się zmienić, bowiem do końca sezonu pozostały dwa konkursy indywidualne i jeden drużynowy na mamucie w Planicy. Miejsce K. Stocha na podium wydaje się być bardzo wątpliwe, natomiast pierwsza szóstka, która sobie przed sezonem założył,  jest zupełnie realna. Generalnie jednak, miejsca pozostałych Polaków / tylko 19- jak dotąd, P. Żyły/, poza pierwszą 30-ką, są na pewno poniżej naszych oczekiwań.


Tak w biegach – oprócz J. Kowalczyk, inne nasze zawodniczki nie liczą się zupełnie, mężczyźni – też, w biathlonie, gdzie poziom naszej reprezentacji jest po prostu słaby, jak i w skokach, w których ciągle nie możemy dojść do  chociaż średnio – dobrego poziomu kilku zawodników, należy coś zmienić. Jak już kiedyś pisałem, zależy to od naszych władz sportowych. Przy odpowiednich warunkach, jakie można stworzyć czołowym zawodnikom i obiecującej młodzieży, ich ambicja i chęc podnoszenia poziomu sportowego pozwoli na osiąganie zadowalających, tak ich, jak i nas, kibiców, wyników.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz