Jeden z championów Formuły 1, nasz, polski kierowca, walczy
o powrót do grona najlepszych. Na razie, planowo realizuje program
rehabilitacyjny, który ma go doprowadzić do takiej sprawności, by w pełni
swoich możliwości i zamierzeń mógł zasiąść za kierownicą bolidu.
Jak wiemy, mija rok od poważnego wypadku, jaki miał Robert
na trasie rajdu Rondo di Andora, z którego wyszedł cudem, ale który pozostawił
po sobie, obok mniej groźnych w skutkach urazów, uszkodzenia mięśni i przede
wszystkim nerwów ręki/w części przedramienia i dłoni/, co na tą chwilę
uniemożliwia mu pełnosprawne prowadzenie samochodu
Formuły 1. Złamanie nogi w wypadku i niedawno, podobny uraz, nie są tak
niebezpieczny, jak - właśnie uraz ręki -
i niewiadoma z powrotem jej do pełnej sprawności, która jest nieodzowna do
prowadzenia bolidu.
Tyle wiemy na pewno. Natomiast spekulacjom dotyczącym stanu
zdrowia, postępu w rehabilitacji, planów Roberta, angażu w „stajni” Ferrari, w
ogóle występów w Formule 1, nie ma końca. Przecieki docierające do nas z
różnych źródeł są niejasne, sprzeczne, pełne domysłów lub pragnień dobrego
zakończenia problemów naszego kierowcy. Redaktorzy różnych agencji, mniej lub
bardziej fachowych i znających się na sprawie, prześcigają się w prognozowaniu
i spekulowaniu. Obóz Ferrari ma zaprezentować w piątek swój nowy bolid,
perspektywiczny, bo na rok 2013, którego testowym kierowcą ma być Kubica. Ale
to też wiadomośc nie z pierwszej ręki i nie oficjalna, jak i ta, że wtedy
Robert będzie, obok Fernando Alonso, reprezentował Ferrari w wyścigach Formuły
1.
Sam Kubica milczy, jego menadżer też jest bardzo skąpy w
wypowiedziach, medycy i szpitale mówią jedynie o zabiegach i operacjach, które
wykonują. Wiemy też na pewno, że Robert zrobi wszystko, by wrócic do pasji
swojego życia. Na pewno przeżywa psychiczne załamania, ale z wiarą i
determinacją walczy ze swoimi urazami, z wyczerpującymi, w jego wypadku,
wymogami rehabilitacji. Chcieć, to nie zawsze móc ,ale wiara czyni cuda. Dajmy
mu spokój, nie wymagajmy wiadomości od niego samego, a tym bardziej od innych,
niepewnych, źródeł. Z nadzieją czekajmy na szczęśliwe dla niego, a tym samym
dla nas, zakończenie jego problemów. Ta nadzieja, co raz bardziej realna, to
Robert Kubica za kierownicą bolidu Formuły 1. Tego mu życzymy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz