poniedziałek, 27 lutego 2012

Polacy w Mistrzostwach Świata w Lotach Narciarskich w Vikersund - 24- 26.02 2012r


Pogoda, a w szczególności zmienne i silne wiatry, nie pozwoliły organizatorom przeprowadzić wszystkich zakładanych, konkursów w ramach tych mistrzostw. Odbyły się więc kwalifikacje i dwie serie punktowane do konkursu indywidualnego oraz już w przyzwoitych warunkach, w niedzielę, dwie serie konkursu drużynowego. Nie przeprowadzono serii treningowych, a także dwóch serii w konkursie indywidualnym. Mistrzostwa Świata w lotach, to najważniejsza impreza w tym roku dla skoczków, którzy rywalizują również w trwającym cały sezon, Pucharze Świata. Ich  atrakcyjnośc przyciąga media, które obligują organizatorów do przeprowadzenia tych zawodów w określonym czasie i formie. Nie można jednak wszystkiego robic „na siłę”, bowiem warunki atmosferyczne są obiektywne i mają swoje prawa, które muszą być respektowane przez organizatora. Ten z kolei ma prawa regulaminowe, których nie wolno mu obchodzić. Nakładające się na siebie trudności rodzą niedociągnięcia, nieporozumienia i nieścisłości, co skutkuje często niezadowoleniem zawodników, trenerów ,działaczy a przede wszystkim kibiców, publiczności, która przyszła oglądac ciekawe wydarzenie sportowe. Nie pomagają tu systemy punktowania, wydłużanie i skracanie rozbiegu, dodawanie i odejmowanie punktów za siłę wiatru/często w nieadekwatnych miejscach pomiaru/, przetrzymywanie na belce startowej lub kilkakrotne z niej „zdejmowanie” zawodnika, anulowanie serii po oddaniu skoku przez większość startujących itd. Do tego dochodzi budowa i zabezpieczenie oraz ulepszanie skoczni. Całe widowisko traci swoją atrakcyjnośc, przejrzystośc i często wypacza ostateczne wyniki. Z tymi problemami borykają się organizatorzy co raz częściej, paradoksalnie, wraz z postępem myśli technicznej. Myślimy, że ta myśl, zaowocuje w końcu racjonalnym rozwiązaniem  tych zagadnień, tak potrzebnym we współczesnym sporcie, z pożytkiem dla wszystkich zainteresowanych jego nieskomplikowaną atrakcyjnością.
Mistrzostwa, w tych dość niezwykłych okolicznościach, jednak się odbyły i przyniosły niekiedy, nieco zaskakujące rezultaty. Indywidualnie zwyciężył Słoweniec – Robert Kranjec przeg Norwegiem Rune Veltą i Austriakiem Martinem Kochem, który lądowanie zaliczył z upadkiem. Kamil Stoch był 10. Pozostali nasi zawodnicy uplasowali się w czwartej dziesiątce. Wyżej od naszych skoczków, oprócz Kamila, zostali sklasyfikowani zawodnicy z takich „potęg” skoków narciarskich jak Francja, Włochy czy Rosja.
Konkurs drużynowy, który, jak już wspomniałem, odbył się w niedzielę, w dobrych warunkach zakończył się zwycięstwem Austriaków przed Niemcami i Słoweńcami. Polacy zajęli 7 miejsce wyprzedzając nieoczekiwanie słabo spisującą się ekipę Finlandii. Na otarcie łez, Piotr Żyła, wyjątkowo dobrze skaczący w tym konkursie/niespodziewany wybryk formy?/, pobił rekord Polski w długości skoku, należący dotąd do A. Małysza, osiągając 232,5 m.
Niespodziewanie słabo wypadł w tych mistrzostwach K. Stoch, który, jak już wcześniej pisałem,  aspiruje do grona najlepszych zawodników. Jego dotychczasowe, systematyczne postępy rokowały znacznie lepszymi wynikami. Skocznie mamucie wymagają jednak od zawodników  nieco innych, specyficznych umiejętności, trochę bogatszych niż na tradycyjnych obiektach, i tego Kamilowi zabrakło. To doświadczenie na pewno zdobędzie i będzie jeszcze błyszczał na wszystkich skoczniach świata. Tego się spodziewamy i tego mu życzymy.
Postawa innych naszych skoczków pozostawia wiele do życzenia. Jak już niedawno pisałem, nie jest to jedynie ich wina. Nasze władze sportowe z PZN-em na czele, muszą uderzyć się w piersi  i skorygować  swoje działania. Polscy juniorzy na odbywających się prawie równolegle Mistrzostwach Świata zdobyli drugie miejsce. Wygrali Norwegowie, brązowe medale wywalczyli Austriacy. Srebrny medal wywalczył tez Aleksander Zniszczoł. W skład srebrnej drużyny weszli zawodnicy, którzy startowali już w Pucharze Świata, jednak bez powodzenia. Ich umiejętności, na razie, to wysoki, ale juniorski poziom. Chcemy, prosimy, domagamy się, by tych bardzo dobrze zapowiadajacych się chłopców nie zmarnowac , by stworzyć im warunki do prawidłowego rozwoju i dac szansę zostania czołowymi skoczkami świata.
Jak w kilku innych dyscyplinach sportowych, sukcesy młodzieży często rozmywają się w dalszej działalności organizacji odpowiedzialnych za rozwój sportu w Polsce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz