W zmienionym cyklu Ligi Światowej, w którym szesnaście
zespołów podzielonych na cztery grupy, rozegra cztery turnieje w każdym z
państw swojej grupy, a zwycięzcy grup oraz najlepsza drużyna z drugich miejsc i
Bułgaria jako gospodarz, dostanie się do finałowych zawodów, nasi siatkarze
wygrali turniej w Toronto. Przeciwnikami Polaków były zespoły gospodarzy, czyli
Kanady oraz Finlandii i Brazylii. To jedna z najsilniejszych grup. Wartośc
Brazylii jest znana od dawna. Nasz zespół nie wygrał z nią na ważnych zawodach
od 10 lat. Kanadyjczycy przed Olipiadą w Londynie postawili m.in. na siatkówkę
i ich błyskawiczne postępy sieją postrach w siatkarskim światku. Finowie
potrafią być groźni, a dla Polaków byli
zawsze byli niewygodnym rywalaem.
My, jako kibice, niewiele wiedzieliśmy o formie naszej
kadry. Było nieco głośno o europejskich rozgrywkach ligowych, w których dobrze
sobie radziły polskie kluby, ale o reprezentacji i jej przygotowaniach do
Olimpiady, jak i Ligi Świtowej, która jest pewnym etapem na drodze do turnieju olimpijskiego, mówiło się ostatnio
mało. Słyszeliśmy o pewnych przetasowaniach, nieporozumieniach i rozmowach
trenera A. Anastasiego z zawodnikami i kierownictwem Związku Piłki Siatkowej,
co odbieraliśmy jako niewielkie zawirowania w tej dyscyplinie. Okazało się
jednak, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. Drużyna jest zsalona, dobra
i już na wysokich obrotach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz