Po, nazwijmy to po imieniu, wyraźnym niepowodzeniu, w
piłkarskich Mistrzostwach Europy, każdy dobry występ naszych sportowców,
wpłynie na poprawę „kibicowskiego” samopoczucia każdego, mniej lub bardziej
znającego się na sporcie, a interesującego się nim, Polaka.
piątek, 22 czerwca 2012
25 czerwca rusza wielkoszlemowy Wimbledon - niepokój o formę A. Radwańskiej.
środa, 20 czerwca 2012
Euro – 2012, Polska piłka nożna na łopatkach
1 : 1 z Grecją, 1 : 1 z Rosją, 0 : 1 z Czechami, ostatnie –
4 miejsce w grupie i pożegnanie z utopijnymi marzeniami o grze w dalszej fazie
Mistrzostw Europy. Przegraliśmy obiektywnie i zasłużenie, obnażeni do bólu we
wszystkich aspektach piłki nożnej. Gdyby nie to, że byliśmy współorganizatorami
Mistrzostw i ominęły nas eliminacje, nie przebrnęlibyśmy przez nie na pewno.
Nie z tą grą. Polska nie była wstanie odegrać znaczącej roli, nawiązac
równorzędnej walki nawet z „przeciętniakami” tych Mistrzostw. Ranking nie
kłamie, 62 miejsce w klasyfikacji FIFA jest wymowne. Drużyny, za nami w tym
rankingu, wypadły lepiej od naszej reprezentacji. Liczenie na jakiekolwiek
pozytywne rezultaty w konfrontacji z dużo wyżej, a nawet w pobliżu nas,
notowanymi drużynami, było rzucaniem się „z motyką na słońce” i oczekiwaniem na
„cud nad Wisłą” – nie obrażając tego powiedzenia.
Do cwiercfinału weszły drużyny zgodnie z oczekiwaniami i
aktualnym statusem rankingowym. Może trochę zawiodła Holandia, nie tyle
ostatnim miejscem, bo była w t.zw. „grupie śmierci”, co swoją, bardzo kiepską,
jak na nią, grą. Pary ¼ finału to: Czechy i Portugalia, Niemcy i Grecja,
Hiszpania i Francja oraz Anglia i Włochy.
Obejrzeliśmy wszystkie drużyny występujące na Euro. W tym
towarzystwie, nasza reprezentacja prezentowała się bardzo, żeby nie powiedzieć,
niekiedy żenująco, słabo. Z takim poziomem, nie zasłużyliśmy na udział w tak
prestiżowej imprezie. Nie wiemy też i nic na to nie wskazuje, czy zostaną wyciągnięte
odpowiednie wnioski i podjęte właściwe działania w celu uzdrowienia naszej
piłki. Kosmetyczne posunięcia na pewno tego nie załatwią.
Słabośc polskiej piłki nożnej zaczyna się w jej strukturach
organizacyjnych. Z marionetkowym, nie kompetentnym /nic nie ujmując jego wspaniałej,
ale umiejętnie kierowanej grze we wspomnianej kadrze Górskiego/ , prezesem G.
Lato, w sidłach skorumpowanych, równie
nie kompetentnych działaczy, kierujących się własnymi, prywatnymi korzyściami,
kierownictwa P.Z.P.N., nasza piłka długo nie wyjdzie „na prostą”,
klarowną i obiecującą. Wymagania europejskiej, a tym bardziej światowej piłki
nożnej przerastają naszych działaczy i szkoleniowców. Do tego dochodzą niemałe,
jak na polskie warunki, łatwe pieniądze zarabiane przez wspomnianych działaczy
i niewiele umiejących, niedoświadczonych, ale z wielkimi wymaganiami, piłkarzy,
niedopuszczanie postępowych wzorów organizacyjnych i szkoleniowo - trenerskich
z najlepszych lig i federacji piłkarskich świata, wreszcie ciągłe konflikty
miedzy P.Z.P.N. a władzami sportowymi i państwowymi, przegrywane przeważnie
przez tych ostatnich.
Potrzebne są radykalne cięcia i świeża, nieskażona przez
lata, krew. W strukturach, kierownictwie i sztabie szkoleniowym polskiej piłki
nożnej muszą nastąpić zasadnicze zmiany. Czasu jest niewiele, eliminacje do
Mistrzostw Świata już niedługo.
W kwestii organizacyjnej M. E., z tylko nam wiadomymi
bólami, które jeszcze długo będą pokutować, stanęliśmy na wysokości zadania.
Wspaniałe wrażenia, niezapomniane, radosne przeżycia – te sportowe i
pozasportowe – chęc poznania i powrotu do naszego kraju wszystkich gości na
Euro-2012, to zasługa naszych wspaniałych kibiców i społeczeństwa. Nie jesteśmy
krezusami, w porównaniu z innymi, bogatszymi, bardziej ustabilizowanymi
gospodarczo krajami. A jednak potrafiliśmy oddając cała polską duszę tym
mistrzostwom, stworzyć niezapomnianą, radosną, pełną oddania sprawie,
fantastyczną atmosferę. Oby tak dalej, bo to nie koniec Mistrzostw, ale bez
udziału naszej drużyny.
Subskrybuj:
Posty (Atom)