Finał Pucharu Świata w biegach rozpoczął się od sprintu/1000m./
stylem klasycznym, w Sztokholmie, wokół pałacu królewskiego. Jak wiemy, Justyna
Kowalczyk, w półfinale, po serii błędów taktyczno-technicznych, próbując wyjść
na prowadzenie, zaliczyła upadek i w końcowym efekcie zajęła w tych zawodach 9
miejsce. Wygrała Norweżka - M. Bioergen, przed J. Iwanową z Rosji i M.C. Fallą,
również z Norwegii.
W obydwu rozegranych zawodach wyraźnie widać zmęczenie naszej zawodniczki intensywnym sezonem. Kowalczyk, mimo wielkiej
ambicji i „dawania z siebie wszystkiego”, nie jest już tak świeża, bojowa,
zdeterminowana do wygrywania. Startowała w tylu biegach / 32 w 11 krajach /, w
ilu nie brała udziału żadna rywalka z czołówki Pucharu Świata. Czekają ją
jeszcze dwa biegi w cyklu Finału P.Ś. Mamy nadzieję, że pokaże jeszcze „lwi
pazur” i zakończy zmagania, jak na, niestety lub aż „v-ce królową” nart, przystało.
W słoweńskiej Planicy, na mamuciej skoczni
„Letalnica”,rozpoczęły się w piątek, poprzedzone czwartkowymi kwalifikacjami,
ostatnie w tym sezonie zawody Pucharu Świata w skokach narciarskich. W
pierwszym konkursie indywidualnym wystąpiło 6-u
Polaków, co należy uznac za sukces. Dobrą postawę naszych zawodników
potwierdziło zakwalifikowanie się 5-u z nich do finałowej 30-ki. Dwóch z nich
debiutowało w lotach na mamucie i zdobycie przez nich miejsc w pierwszej połowie
trzeciej dziesiątki jest bardzo obiecujące, mając na uwadze Olimpiadę, za dwa
lata w Soczi. Są młodzi i bardzo młodzi, z niewielkim doświadczeniem w udanych
dla nich zawodach i prestiżowych mistrzostwach ale juniorskich. Maciej Kot był 17, Aleksander Zniszczoł 18,
Klemens Murańka 22 i trochę starszy, Piotr Żyła 24. Nieco martwi natomiast nie
najwyższa dyspozycja Kamila Stocha. Jego skoki są bardzo dobre, ale niewystarczające
na walkę z najlepszymi, o podium, o zwycięstwo. Co prawda, założenie zajęcia w
końcowej punktacji Pucharu Świata w pierwszej szóstce jest prawie pewne, co
jest wynikiem, można powiedzieć pozytywnym i dobrym. Jednak stać Kamila na
więcej. Brak mu błysku, o czym już pisałem, tej zaciętości w walce o najwyższe
lokaty. Jego „spokuj” , przy poprawności i niemal nienagannej technice lotu,
ale niezupełnie zadowalających nas wynikach, na które go na pewno stać, trochę
denerwuje i sprawia wrażenie pewnego niedosytu. Jednak poczekajmy, w następnym
sezonie Kamil nas usatysfakcjonuje a jego koledzy będą jasnymi, pewnymi i
solidnymi punktami naszej reprezentacji. Konkurs wygrał zawodnik gospodarzy,
Słoweniec – Robert Kranjec, przed Simonem Ammannem ze Szwajcarii i Austriakiem
Martinem Kochem. Po dzisiejszym konkursie, Norweg - A. Bardal ma 100pkt. przewagi nad zaciekle
goniącym go G. Schlierenzauerem i praktycznie zapewnił już sobie zdobycie
Kryształowej Kuli. Na razie czekamy na dwa ostatnie konkursy w lotach, jutro
drużynowy a w niedzielę indywidualny, w których nasi potwierdzą, mamy nadzieję,
że ich forma i umiejętności rosną a świetlana przyszłośc przed nimi. Zawody w Planicy, niech będą nie
tylko kończącym, ale i jasnym wydarzeniem dla polskich skoków narciarskich w
sezonie 2011-2012r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz